Towarzystwo Przyjaciół Krakowa w Nowym Jorku


Relacja ze Spotkania Swiatecznego 2006

Tradycyjne spotkanie Świąteczne Towarzystwa Przyjaciół Krakowa w Nowym Jorku odbyło się w sobotę 9 grudnia o godzinie 18:00 w siedzibie Konsulatu Rzeczypospolitej Polskiej na Manhattanie.  Gwiazdą wieczoru był spiewający krakowski poeta związany przez lata z Piwnicą pod Baranami Leszek DługoszTradycyjnie już, lista gosci została zamknięta na wiele dni przed imprezą. 

 

Poniżej zamieszczamy relację z imprezy przygotowaną przez Mariolę Barańską oraz fotoreportaż Zosi Zeleskiej-Bobrowski

 

 

 

Opłatek krakusów

Zabrzmiał hejnał z wieży mariackiej delikatnie wystukany na fortepianie.

Na moment myślami i wspomnieniami przenieśliśmy się do ukochanego Krakowa, który tak trudno opuścić nawet jak się jest od niego bardzo daleko. Jak my tutaj, za oceanem. Toteż jego zachowaną w sercu cząstkę chcemy ocalić od zapomnienia. Ocalić tutaj, w Nowym Jorku.

Bez cienia fałszywej skromności trzeba powiedzieć, że bożonarodzeniowe spotkania w Konsulacie Generalnym w Nowym Jorku Towarzystwa Przyjaciół Krakowa należą do najbardziej elitarnych i wdzięcznych imprez polskich na wschodnim wybrzeżu Ameryki.

Stały się tak snobistyczną imprezą, że ludzie używają znajomości, by się na nie dostać. Powołują się na krewnych, znajomych, a nawet szantażują organizatorów. Mimo niemal całkowicie niewidocznej reklamy, bilety rozeszły się na dwa tygodnie przed imprezą. Organizatorzy twierdzą, że gdbyby konsulat mógł pomieścić 500 osób to bez najmniejszego kłopotu potrafiliby zapełnić wszystkie miejsca. Każdy chciałby być z Krakowa....

W tym roku, piąte już, opłatkowe całowanie się pod jemiołą odbyło się wcześniej niż zwykle, bo w sobotę 9 grudnia. To dlatego, że w okresie świątecznym konsulat pełni rolę opłatkowego gospodarza dla wielu instytucji polskich i wszystkich trzeba jakoś pomieścić w ciągu grudniowych i styczniowych dni. Jak powiedział, witając tlumy gości, konsul generalny, też oczywiście krakus, Krzysztof Kasprzyk, serce się raduje, gdy się widzi tyle miłych i znajomych twarzy, tyle wspaniałych zdjęć z Grodu Kraka i żywy pomnik z tego miasta, Leszka Długosza. Bo spotkania  bożonarodzeniowe towarzystwa to nie tylko pogawędki przyjaciół przy suto i smacznie zastawionym, przez krakowiankę - właścicielkę Christina’s Restaurant na Greenpoincie Krystynę Durę - bufecie, ale także wystawy i występy artystyczne. Tym razem śpiewał, grał na fortepianie i recytował poezje Leszek Długosz, artysta czarujący muzyką i tekstem. Zaś wystawę zdjęć widoków z Krakowa zaprezentowali krakowska artystka fotografik Zosia Żeleska – Bobrowska i dr Jerzy Patoczka, globtroter, współorganizator wieczoru i współzałożyciel i wiceprezes organizacji. Drugim, czy też raczej pierwszym dobrym duchem towarzystwa jest Wojciech T. Mleczko, dziennikarz, prezes krakusów, a tego wieczoru także i konferansjer, przez i od którego pięć lat temu to wszystko się zaczęło.

Nie tylko Długosz śpiewał swoje utwory. Z kolędami amerykańskimi wystąpiła Julia Partyka, a potem kolędowali, już po polsku, wszyscy uczestnicy wieczoru, do długich godzin nocnych. Odbyła się też aukcja wystawionych fotografii, w tym dwóch portretów Długosza. Zebrane fundusze w wysokości prawie 600 dolarów zasiliły kasę towarzystwa, podobnie jak pieniądze uzyskane ze sprzedaży róż przez prawdziwą krakowską kwiaciarkę urzędującą pod prawdziwym parasolem prosto z Rynku. Kwiaty były piękne, jak piękne były kobiety, które je od wielbicieli dostawały. Krakowską królową róż opłatkowego wieczoru zostały ex equo Magdalena Mleczko, dziewczyna urocza i urodna oraz Joanna Chabowska, równie śliczna, a dodatkowo obchodząca urodziny.

Inne zazdrosne krakowianki (tym bardziej, że Magdalena jest szczecinianką) szeptały złośliwie, że obsypano ją kwiatami dlatego, by podlizać się jej mężowi, który decyduje kto może udawać krakusa, gdy miał pecha urodzić się gdzie indziej, lub, co gorsza, nie miał z tym miastem nigdy nic wspólnego. 

Bylo wesoło, romantycznie, serdecznie, jak w poprzednich latach, kiedy kolędował z krakusami na stałe mieszkający w New Jersey Andrzej Zieliński z nieśmiertelnego zespołu „Skaldowie”, młodzi artyści przebijający się na amerykańskie sceny muzyczne tacy jak Basia Gajdek – Rzeźwicka, Kasia Kowalska, Krzysztof Kowalewski i Paweł Cesarczyk. Gdy swe zdjęcia prezentował światowej sławy mistrz fotografii reklamowej i artystycznej, Ryszard Horowitz, czy wreszcie w konsulacie grał i śpiewał Andrzej Piętowski globtroter i doskonały gitarzysta, jeden z grupy pierwszych zdobywców kanionu Colca w Peru.

Trzeba jednak przyznać, że Towarzystwo Przyjaciół Krakowa pozwala kolędować też fałszywym krakowianom, którzy zawsze są serdecznie przyjmowani, w tym, o dziwo, także sporej grupie Polaków rodem z Warszawy. W tym roku warszawiacy posunęli się nawet do tego, że dla niepoznaki przystroili głowy krakuskami. Reprezentował ich godnie konsul Tomasz Wielgomas. Bo to, że na tegoroczne spotkanie przybyli także Austriacy, to normalne, wszak to Galicja.

Konferansjerkę prowadzili jak zawsze Wojciech Mleczko i Lidka Tuzel- Szczygieł. Dowcipnie i z wdziękiem. Od czasu do czasu pomagał im w tym Leszek Długosz, który nie tylko niezwykle śpiewa, ale też sympatycznie gawędzi i umie się dobrze bawić.

W ramach kroniki towarzyskiej należy wymienić między innymi: grafika Janusza Kapustę z żoną, pianistę Jerzego Stryjniaka z żoną, prawnika Andrzeja Kamińskiego z żoną, Krystynę Myssurę z mężem, Piotra Kumelowskiego, Tomasza Chabowskiego i całe doskonale bawiące się małżeństwa lekarskie - dr dr: Ania i Mieczysław Jeż, Jackie i Aleksander Bodnar, Krystyna i Józef Rozdeba,  Grażyna i Adam Lesiczka, Ania i Tadeusz Pyz, Halina i Ryszard Król, Piotr Huskowski i Aldona i Piotr Górecki (sponsorzy dwóch skrzynek wina).  

Towarzystwo Przyjaciół Krakowa to nie tylko spotkania towarzyskie i dobra zabawa. Z dotychczas zgromadzonych funduszy organizacja przekazała pieniądze na Dom Opieki Społecznej przy ulicy Zielonej w Krakowie oraz na rzecz chorej Agnieszki Zaczkowskiej i niepełnosprawnego Andrzeja Mogilskiego, również z Krakowa. Towarzystwo w roli sponsora brało też udział w akcjach na rzecz przywrócenia Polakom w Jersey City polskiej mszy w tamtejszym kościele oraz wsparła finansowo wyprawę naukowców z AGH do projektowanego przy krakowskim patronacie parku narodowego kanionu Colca.

Spotkania w konsulacie oraz wiele innych imprez przygotowywanych przez Towarzystwo Przyjaciół Krakowa nie byłyby możliwe gdyby nie hojność niezawodnych sponsorów: Polsko-Słowiańskiej Federalnej Unii Kredytowej, Centrum Polsko- Słowiańskiego, Polskich Linii Lotniczych LOT, Adamby czyli importera wódki Bison i Luksusowej, delikatesów „Piast” w Garfield w New Jersey i dystrybutora piwa Tyskie Jerzego Myssury.

Mariola Barańska

 

Fotoreportaz Zosi Zeleskiej-Bobrowski - kliknj na zdjęcie poniżej

 

Sponsorzy:

   Polish & Slavic Federal Credit Union

   United Poles Federal Credit Union

   Polish & Slavic Center

   PLL LOT

   Christina’s Restaurant

   Adamba Import - Luksusowa i Bison Vodka
   Jerzy Myssura - Tyskie

   Polish Pages

   Delikatesy Piast, Garfield

Powrot na Strone Glowna


Kraków - Miasto Marzeń i Widziadeł      (Wyspiański)